0
tygrysm 22 czerwca 2014 21:15
Image
Image
Image
Image
Image
W przewodniku była mowa o okolicznej górze, na którą wejście spełnia życzenia, jednak nie wiem czy to dokładnie ta góra :P Warunkiem, by owe życzenia się spełniły jest wejście na nią bez zamienienia słowa z nikim oraz bez spoglądania za siebie.
Jeszcze zdjęcie w kierunku miasta:
Image
Ruszamy w drogę! Pojedziemy dalej drogą numer 54, która jak się później okazało na mapie, którą dostaliśmy z wypożyczalni samochodów jest uznawana za drogę o zwiększonej ilości wypadków. Nie problem wyobrazić sobie dlaczego...
Image
...droga szutrowa i bardzo blisko do krawędzi fiordu. Nasz samochód przejechał przez nią cały, ale w okolicy nie obeszło się bez ofiar:
Image
Dosłownie chwilę dalej typowy islandzki widok - mały kościółek po środku niczego.
Image
W niektórych fragmentach Islandii można spotkać auta terenowe - jedne są bardziej terenowe niż inne. Niektóre są terenowe tylko z nazwy tak jak nasza Grand Vitara inne przypominają wielkie samochodziki zdalnie sterowane jak np. Toyoty Hilux na wielkich kołach, ale niektórych to nie ogranicza. Ta "krowa" jak nazwali ją właściciele, przejedzie wszystko:
Image
Jadąc do Saudakrokur, przy drodze 75 znajduje się jeden z islandzkich skansenów. Bilety kosztują 1200 ISK od osoby, czyli około 35 PLN - Można tu zobaczyć jak kiedyś wyglądały typowe chaty islandzkie:
Image
Były one niejako wbudowane w grunt, dzięki czemu były świetnie odizolowane od nieprzychylnych warunków pogodowych na zewnątrz, jakie często tu mają miejsce. W środku było ciasno - ciężko dziś sobie wyobrazić życie w takich warunkach ;)
Image
Na zewnątrz widzimy flagę Islandii - typowy dla krajów skandynawskich krzyż w kolorze czerwonym z białą obwódką na ciemno-niebieskim tle.
Image
Jednym z najczęściej widywanych na Islandii zwierząt jest islandzka owca. Owce te dzięki czystości swojej krwi dają świetną wełnę, która nie dość że jest ciepła, to jest także nieprzemakalna. Islandia jest znana z rękodzieła, a to to przede wszystkim ubrania z tej właśnie owczej wełny - swetry, szale i najróżniejsze rękawiczki.
Image
Jedziemy dalej w kierunku Akureyri jak nam się wydaje nieco ciekawszą kombinacją tras 75 i 76, a później 1 zamiast jechać na wprost "jedynką". Oznacza to przejazd przez miasto Skagafjordur, które to miało wg. przewodnika urzekać swoim "starym miastem". Oto ono:
Image
Rozumiecie chyba, że nie mam przekonania ;) ale za to widoki w okolicy są niezłe:
Image
Image
Na wieczór meldujemy się w HI hostelu w Akureyri i podążamy na miasto, by zdążyć przed deadlinem, który w tych okolicach jest o 22.00. O tej godzinie zamyka się dosłownie wszystko poza stacjami benzynowymi. Te bezobsługowe działają całą dobę, ale sklepiki przystacyjne kończą działalność po 23.00. W centrum nie mogło się odbyć bez selfie ;-)
Image
Udajemy się jeszcze do ogrodu botanicznego, który wg. Tripadvisora jest jedną z ważniejszych atrakcji tego miasta - ale co tu dużo mówić. Można sobie spokojnie to miejsce odpuścić. Niektóre zwiędłe kwiaty to tylko potwierdzają...
Image
Na sam koniec zdjęcie z centrum miasta, które tuż po 22.00 jakby zaczęło umarać, mimo że do samego rana i tak będzie jasno...
Image

Od teraz będzie już tylko ładniej :)

-- 22 Cze 2014 20:17 --

Dzień 3

Ruszamy dalej z Akureyri drogą numer 1 zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

Image

Skoro już jesteśmy przy drodze numer 1 to pora na kilka słów o niej, bo jest to sprzymierzeniec każdego podróżnika, który wybiera się na Islandię. Trudno sobie wyobrazić zwiedzanie tego pięknego kraju bez przemierzenia kilkuset kilometrów tą drogą. Długość tej drogi to 1332 kilometrów, a tuż obok niej można znaleźć większość z najpopularniejszych atrakcji na wyspie. Obwodnicę skończono budować w 1974 roku, jednak nadal nie cała jej długość jest pokryta asfaltem. Prawie cała długość drogi to jeden pas w każdą stronę, jednak nadal można na części odcinków tej drogi znaleźć mosty ze wspólnym pasem dla obu kierunków jazdy - kto pierwszy wjedzie na most, ten lepszy ;-) Mosty tego rodzaju poza drugą numer 1 są codziennością na Islandii. Warto też jechać wolniej na licznych garbach i górkach, podjeżdżając na które nie widać bowiem samochodów nadjeżdżających z przeciwnego kierunku. Należy też uważać na najróżniejszą zwierzynę, która może stanąć ni z tego, ni z owego na drodze - mam tu na myśli głównie ptaki i owce, ale zdarzają się także renifery.

Początek tej drogi z punktu widzenia Akureyri to górka z której roztacza się piękny widok na to miasto:

Image

Droga później wcale nie staje się brzydsza...

Image

Dojeżdżając do znanej atrakcji, czyli wodospadu Godafoss warto zboczyć nieco z trasy i skręcić w prawo w drogę 842, która po kilkudziesięciu kilometrach doprowadza do drogi F26, a ta prowadzi wprost do wodospadu Aldeyjarfoss. Droga "F", więc nie pchajcie się tam niskim samochodem bez napędu 4x4. Na początku drogi F26 będziecie musieli przejechać przez zagrodę dla owiec. Prawie na pewno będzie zamknięta, ale może sobie otworzyć bramę - tylko pamiętajcie, by później ją zamknąć bo nie wątpię, że owce gdyby miały okazję wybrały by wolność ;-) Później przez mostek nad rzeką i krętą żwirowo-kamienistą drogą pod górę do rozjazdu. W prawo możecie jechać na południe przez środek interioru, w lewo dojedziecie do małego parkingu nieopodal wodospadu. Gdy tylko wysiądziecie na pewno rzuci się na Was rój much, ale zwiedzanie wymaga poświęceń ;) Zwłaszcza, gdy czeka taka nagroda:

Image

No, może nie wygląda to jeszcze zachęcająco, ale trzeba wykonać kilka kroków po trudnym terenie (nie ma ubitej ścieżki), aby widok nagrodził z nawiązką wysiłki:

Image

Jako, że zdjęcie nie do końca oddaje z czym mamy do czynienia jest też filmik:

http://www.youtube.com/watch?v=WM9A9VCYfo0

Sądząc po tym co widzieliśmy na trasie na prawdę niewielu turystów dociera w to miejsce, a szkoda. Nie ma o nim żadnej informacji w przewodnikach, które mieliśmy ze sobą. Dowiedzieliśmy się o nim z ulotki prezentującej ciekawe miejsca w okolicy, którą znaleźliśmy w hostelu. Pora wracać! Następny przystanek jest na skrzyżowaniu drogi 844 z obwodnicą - Goðafoss, wodospad bogów. Wysokość spadku wody to 12 metrów, a szerokość tego jednego z najpopularniejszych wodospadów na wyspie to 30 metrów.

Image

Image

Image

Atmosfera iście romantyczna ;)

Image

Ruszamy dalej w kierunku jeziora Mývatn. Mý to komar/mała muszka, Vatn to jezioro ;) Nie bez kozery - dojeżdżając do jeziora, ale jeszcze nie widząc go wyszedłem z samochodu zrobić to zdjęcie...

Image

...te kropki to rzeczone muchy, a wybrałem zdjęcie które było najmniej "zamuszone". Są małe, nie gryzą ale denerwują - włażą wszędzie i odbijają się od skóry. Wielu turystów chodzi po okolicy w worko-moskitierach na głowie. Jak możecie się zapewne domyśleć, nie przyjeżdża się tu dla much, a dla jeziora i pięknych okolicznych kalder:

Image

Jezioro powstało 35 tyś lat temu, a dzięki bogactwu w składniki mineralne i glony woda ma wyjątkowy błękitno-zielony kolor. Znane jest z dużej ilości gatunków ptaków.

Image

Image

Tutaj macie link do pełnej panoramy okolicy - uwaga, pełne zdjęcie to 36MB: https://www.dropbox.com/s/yz06uvjxn4ftx ... norama.tif

Po wschodniej stronie jeziora znajdziecie Dimmuborgir (dosłownie ciemne forty), czyli powstałe 2300 lat temu pole lawowe z bardzo ciekawymi formacjami skalnymi utworzonymi z lawy. Pośród nich wyznaczono kilka szlaków turystycznych, dzięki czemu zwiedzanie jest łatwe:

Image

Image

Jeśli macie trochę czasu, chęci i nie boicie się much możecie wejść na pobliską kalderę Krafla, wewnątrz której znajduje się piękne niebieskie jezioro. My mieliśmy już dość much, więc nie weszliśmy na górę.

Image

Tutaj zdjęcie z Wikipedii:

Image

Jedziemy dalej. Jeżeli nie macie odpowiedniej ilości paliwa w baku to warto zatankować tutaj, bo przez najbliższe stokilkadziesiąt kilometrów nie będzie na obwodnicy stacji benzynowej. Cena paliwa jest w całej Islandii stała i wynosiła niecałe 250 koron za litr benzyny, czyli około 7,25 PLN za litr.

Chwilę za Myvatn trafiamy na jedno z jezior w obszarach geotermalnych. Bogactwo minerałów powoduje niezwykłe zabarwienie wody, a temperatura pod powierzchnią ziemi umożliwia wykorzystanie okolicy do pozyskiwania energii.

Image

Za następnym wzniesieniem skręcamy w prawo, by dojechać do obszaru geotermalnego zwanego Diabelską Kuchnią. Nie skręcajcie w drogę prowadzącą do basenów geotermalnych, tylko czekajcie aż będziecie widzieć samochody zaparkowane po prawej stronie - jeśli czujecie siarkę w powietrzu to właśnie tu chcecie wylądować ;-)

Image

Błotko gotuje się aż miło:

Image

Image

Mimo, że jesteśmy już kawałek od Jeziora Komarów to owady nadal są w kadrze:

Image

Image

Image

Image

Image

Gdy jedzie się po okolicy, ma się wrażenie że na zewnątrz pada deszcz mimo że nie ma kropel. Tak naprawdę to dźwięk muszek uderzających o atrapę, maskę i przednią szybę samochodu... Na szczęście zgodnie ze znanym na Islandii powiedzeniem, że jeśli nie podoba Ci się pogoda na Islandii to poczekaj 5 minut, zapewne niedługo spadnie deszcz który umyje nieco samochód. Póki co wygląda to tak:

Image

W miarę postępowania naszej podróży na wschód otoczenie wyraźnie się zmienia. Islandia pokazuje swoje inne oblicze - pustkowie pełne... niczego? No...

Image

...może poza kamieniami.

Image

Jedziemy dalej, by dojechać do kolejnego punktu w naszym planie podróży, czyli do wodospadu Dettifoss. Można tam dojechać z drogi numer 1 skręcając w lewo na jedną z dwóch dróg - 862 (zwaną również Dettifoss Road) lub 864. Żeby zobaczyć wodospad z lepszej perspektywy, lepiej zdecydować się wbrew pozorom na tą drugą, a że kawałek jest do pokonania po nieprzyjemnej dla zawieszenia drodze (niech o tym świadczy fakt, że nasza Grand Vitara się tak trzęsła, że wycieraczki same mi się włączały), to lepiej wybrać dobrze od razu :) Z parkingu do wodospadu prowadzi ścieżka, której pokonanie zajmie nam kilkanaście minut. Po drodze widać piękny kanion rzeki Jökulsá á Fjöllum, drugiej co do długości rzeki na Islandii.

Image

Zbliżamy się do wodospadu, który wywiera ogromne wrażenie:


Dodaj Komentarz

Komentarze (46)

serniczek 22 czerwca 2014 22:06 Odpowiedz
Doskonałe zdjęcia! ;) Dzisiaj dopiero przeczytałem relację z Nowej Zelandii, a tu już Islandia. Czekam na ciąg dalszy:)
correos 22 czerwca 2014 22:11 Odpowiedz
tygrysm - odwaliles kawal pieknej roboty - dziekuje rewelacyjnie sie czyta
spacja 22 czerwca 2014 22:22 Odpowiedz
WOW, super, piekne zdjecia. Bylam, zrobilam polowe tej trasy co Ty i widzialam duzo na wlasne oczy a i tak zdjecia zachwycaja.
nesssssa85 22 czerwca 2014 22:26 Odpowiedz
super :) czekam na dalszy ciąg!!! ja będę na Islandii za tydzień :) trasa trochę inna, nie robimy wschodu tylko Zachodnie Fiordy. Trochę mnie zmartwiłeś tym autkiem 4x4. Czytałam w wielu miejscach, że spokojnie starcza zwykła osobówka nawet na zachodnich fiordach. No ale za późno już na strach, Yariska musi dać radę ;)
sudoku 22 czerwca 2014 22:30 Odpowiedz
Świetna relacja. Akurat za kilka dni lecę na Islandię, więc jak znalazł.Mam pytanie o drogi do/na półwyspie Snaefellsnes. Ze względu na krótki pobyt i tym samym ograniczony program, zdecydowałem się na wynajęcie zwykłego auta. Da radę tam takim pojeździć?
niva 22 czerwca 2014 23:36 Odpowiedz
Super relacja, a ja jak zwykle dorzucę parę groszy od siebie - ptaszor ze zdjęcia, ten z zamiłowaniem do uciekania z jezdni, zdaje się być lokalnym gatunkiem krwawodzioba - Tringa totanus robusta http://www.birdguides.com/species/species.asp?sp=202573
pawliszak 23 czerwca 2014 01:13 Odpowiedz
świetna relacja, a zdjęcia przepiękne!
nowhere 23 czerwca 2014 02:09 Odpowiedz
Świetna relacja! Za rok wybieram się i ja!
klapio 23 czerwca 2014 14:23 Odpowiedz
Super napisana relacja i naprawdę fajnie wywołane zdjęcia w LR. Co do swojego Pentaxa podpinałeś ? :-P Zazdroszczę wyprawy i czekam na resztę :-)
maxima 23 czerwca 2014 14:26 Odpowiedz
też lecę za tydz:)ile trzeba było czekać na wycieczkę Zodiakiem? rozważamy właśnie ją lub amfibię, ale nie wiem czy rezerwować przed ze względu na pogodę - gdyby coś się zepsuło to można by zorbić ją następnego dnia rano... ale z Twojej relacji wynika, że jest duży popyt na te wycieczki może być trudno...
tygrysm 23 czerwca 2014 15:01 Odpowiedz
nowhere, dzięki :)klapio, dziękuję :) Zestaw foto to Pentax K-5IIs + Pentax DA 12-24 f4, Sigma 17-50 HSM f2.8, Pentax FA 50 f1.7, Tamron 70-200 f2.8 i Pentax DA 10-17 f3.5-4.5 Fisheye. Trochę tego było ;)maxima, myśmy rezerwowali na dzień przed na ich stronie internetowej. Rezerwuje się na konkretną godzinę i trzeba być na pół godziny przed wypłynięciem. Myśmy płynęli chyba o 10.30 i jeszcze były miejsca na kolejne godziny, ale około 12.00 już nie było nic do końca dnia. Natomiast na "kaczkę" były miejsca, ale nie wiem jak często pływała i ile czasu trzeba było czekać ;)
shakal 23 czerwca 2014 15:33 Odpowiedz
Super relacja :D
tom971 23 czerwca 2014 15:48 Odpowiedz
Fajna relacja. Piekne wodospady. Dobre zdjecia.Czekam na wiecej.
andi 23 czerwca 2014 16:35 Odpowiedz
świetna relacja, chociaż z drugiej strony czytając jakąkolwiek relacje z wyprawy tygrysa wiem że się nie zawiodę :)
macieqx 23 czerwca 2014 17:16 Odpowiedz
Super relacja, nie ukrywajmy - zachęca do odwiedzenia tego kraju, czekam na to aż wrzucisz podsumowanie kosztów :D
ves123 23 czerwca 2014 18:50 Odpowiedz
Miło jest porównać wycieczkę odbytą w tym samym czasie aczkolwiek w odwrotnym kierunku.Mimo, że byliśmy w tym samym czasie to pogoda u Was jakby lepsza.Jeżeli chodzi o wynajęcie samochodu, my wynajęliśmy starą Toyotę Corollę, przejechaliśmy 2700km bez żadnych problemów(z wyjątkiem braku konfortu podczas noclegu w tejże dla mojego kolegi).Przejechaliśmy drogę od Dettifossa do Asbyrgi od strony Parku,przełęcz Oxi i parę innych nie za łatwych odcinków.Mimo niskiego zawieszenia spisała się ok.Tak,że Ci ,którzy wynajęli Yarisy też dadzą radę.Pozdrawiam
wrzoch 23 czerwca 2014 19:49 Odpowiedz
Super relacja i genialne zdjęcia :D
farmer 23 czerwca 2014 21:43 Odpowiedz
genialne:) czekam na ostatni dzień I na koszty:)
olir1987 23 czerwca 2014 21:50 Odpowiedz
ehh zatęskniłam do islandii;)
vamamama 23 czerwca 2014 21:52 Odpowiedz
fajne zdjécia, gratulujé;
adrianbielewicz 23 czerwca 2014 22:29 Odpowiedz
No cóż... Trzeba będzie się tam kiedyś wybrać. Świetna relacja. Czekam na podsumowanie kosztów. Wiem, że znajomy chciałby tam w tym roku pojechać, więc na pewno się przyda ;)
tygrysm 24 czerwca 2014 00:00 Odpowiedz
Dziękuję wszystkim za super miłe słowa :) jutro powinienem zdążyć dopisać koniec relacji :)
monty 24 czerwca 2014 04:36 Odpowiedz
Kapitalna relacja!Dzieki za godziny,ktore poswieciles aby sie z nami podzielic swoim doswiadczeniem z pobytu na tej uroczej wyspie :)
waldekk 24 czerwca 2014 07:29 Odpowiedz
tygrysm napisał:Niestety nie zauważyłem z pośpiechu rejestracji tego B737-700. Lot CPH-OSL wykonywał LN-RRA.
ajaj 24 czerwca 2014 09:21 Odpowiedz
Pięknie!!
maxima0909 24 czerwca 2014 12:34 Odpowiedz
Moje marzenie.... :)Po podsumowaniu kosztów okaże się na ile odległe... :P
refiko 24 czerwca 2014 12:50 Odpowiedz
Przeglądając zdjęcia, czytając relację myślę, że autor miał pokaźny budżet...;]
tygrysm 25 czerwca 2014 01:32 Odpowiedz
Przepraszam wszystkich, ze tak to się przeciąga - miałem mieć wolny dzień i tyle z tego było. Mam nadzieję, że jutro (dziś) dociułam relację do końca :)Monty, dzięki :)WaldekK, wielkie dzieki - dziura we Flightdiary uzupełniona ;-)AJAJ, :-)Maxima0909 - najgorsze są koszty które mogą się rozłożyć na kilka osób, czyli samochód i benzyna. Jak się podróżuje w 4 osoby i się zabierze jedzenie z Polski już nie jest tak strasznie ;-)refiko, zależy co uważasz za pokaźny budżet. Staraliśmy się wszystko ogarniać najtaniej jak się da :) -- 25 Cze 2014 00:32 -- Przepraszam wszystkich, ze tak to się przeciąga - miałem mieć wolny dzień i tyle z tego było. Mam nadzieję, że jutro (dziś) dociułam relację do końca :)Monty, dzięki :)WaldekK, wielkie dzieki - dziura we Flightdiary uzupełniona ;-)AJAJ, :-)Maxima0909 - najgorsze są koszty które mogą się rozłożyć na kilka osób, czyli samochód i benzyna. Jak się podróżuje w 4 osoby i się zabierze jedzenie z Polski już nie jest tak strasznie ;-)refiko, zależy co uważasz za pokaźny budżet. Staraliśmy się wszystko ogarniać najtaniej jak się da :)
solinka 9 lipca 2014 18:46 Odpowiedz
Relacja to treściwa, dogadana, z kapitalnymi kadrami relacja. Cóż, brzydkie uczucie zazdrość, ale tu w wydaniu motywacyjno-rusz(D)-owym. Super!
lela 11 lipca 2014 15:01 Odpowiedz
R E W E L A C J A!!:) Wiem już gdzie trzeba planować kolejną podróż:)
raphael 29 lipca 2014 22:10 Odpowiedz
Świetna, inspirująca relacja :!: Zastanawia mnie tylko, czy taniej nie wyszłaby wersja morska - promy wypływają z duńskich Hanstholm czy Hirtshals, pakuje się swój samochód, klamoty, może i namiot.
tygrysm 30 lipca 2014 12:58 Odpowiedz
Raphael, ciężko mi stwierdzić, ale sam prom na pewno też nie jest tani (Skandynawia ;-) ). Dodatkowo dochodzi ilość potrzebnego urlopu na samą podróż - u nas by nie przeszło ;)
wiater 30 lipca 2014 15:49 Odpowiedz
chartsman 4 sierpnia 2014 01:10 Odpowiedz
Witam wszystkich!Choć dopiero teraz się odzywam, to forum "podczytuję" sporadycznie nie od dziś. Tę relację przeczytałem jednym tchem i wbrew mej konsternacji wobec ilości detali zawartych w opisach (w życiu nie przyszło mi do głowy fotografować samolotu czy szukać jego rejestracji - nawet nie wiedziałem, że takowe istnieją tak na dobrą sprawę!) bardzo pomoże mi ona w planowaniu tygodniowego objazdu Islandii. W przypadku naszej grupy głównym celem mają być zorze polarne, toteż podróż odbędzie się na znacznie mniej nasłonecznionym przełomie października i listopada, jednakowoż wiele informacji jest tu naprawdę uniwersalnych, za co dziękuję. Zdjęcia niewątpliwie robią wrażenia.Pozdrawiam.
tygrysm 13 sierpnia 2014 12:09 Odpowiedz
chartsman, bardzo się cieszę! :) O to w tych relacjach chodzi :)
parys 14 sierpnia 2014 23:59 Odpowiedz
Świetna relacja, a i patrząc na zakres zwiedzania - kosztowo też nie wygląda źle.
drink_ 12 stycznia 2015 12:42 Odpowiedz
tygrysmCzy tą trasę, którą pokonałeś dałoby radę zrobić osobówką w połowie czerwca?
nesssssa85 12 stycznia 2015 13:03 Odpowiedz
To droga nr 1 głównie jest, więc raczej nie powinno być problemu.Ja w lipcu objechałam zachodnie fiordy osobówką. Klekotało przeraźliwie na gravel road, ale da się i to zrobić.Dodam, że szyba oberwała na drodze nr 1 właśnie, pięknej asfaltowej. Nie na gravel. Islandia jest nieprzewidywalna ;)
drink_ 12 stycznia 2015 15:07 Odpowiedz
Ja właśnie chce jechać drogą nr 1 ale nie wykluczam jakichś zjazdów jeśli jakieś miejsce nas zainteresuje. Z jakiej wypożyczalni miałaś samochód? Myślałem o economycarrentals com bo mają dobre ceny ale nie wiem właśnie jak to wychodzi z ubezpieczeniem. Czy Collision Damage Waiver i Third party insurance obejmuje ubezpieczenie przedniej szyby? Czy trzeba to osobno domówić? Bo w formularzu nie ma takiej opcji.pozdrawiam
nesssssa85 12 stycznia 2015 15:35 Odpowiedz
Samochód miałam rezerwowany przez economycarrentals właśnie bo cenowo wyszło przyzwoicie. Na miejscu okazało się, że wypożyczalnia to niejakie Hasso. Na miejscu wykupiliśmy dodatkowo cdw + gravel protection + front screen (front screen z 15% wkładem własnym). To skomplikowana sytuacja była. Był spory odprysk na szybie.Pobrali nam z karty całość za szybę pomimo ubezpieczenia. Powiedzieli ze oddadzą po wycenie...Faktycznie zwrócili najpierw 85% bo niby 15% wkładu było nasze. Ale my się z nimi kłóciliśmy, że mamy wykupione gravel i na ich stronie było wyraźnie napisane, że to ubezpieczenie obejmuje uszkodzenia również przedniej szyby w całości. Oddali nam w końcu całość, ale były nerwy, stres i dużo pisania do nich i pośrednika. Oczywiście ze swojej strony od razu usunęli informację, że to ubezpieczenie pokrywa przednią szybę. Jak zwykle jest tak, że dopóki nie ma problemu to wszystko jest fajnie, ale jak tylko coś się pojawia to od razu wypożyczalnia zmienia twarz.Ach i w zasadzie przy opcji zamawiania auta przez pośrednika wybrałam opcję ZERO Deductible (refundable) i to chyba nas uratowało jakoś.Moja rada - czytać dokładnie co się podpisuje i upewniać się.
drink_ 13 stycznia 2015 22:18 Odpowiedz
ok, dzięki za pomoc
tygrysm 24 stycznia 2015 02:19 Odpowiedz
drink_, tak! Ja z tego co pamiętam pokonywałem tę trasę właśnie w czerwcu :)economycarrentals to tylko pośrednik. Ubezpieczenie lepiej zapłacić na miejscu w firmie z której faktycznie bierzesz samochód, bo jak się ubezpieczysz u pośrednika to firma najpierw w razie czego zabierze Ci kasę z karty, a później będziesz musiał walczyć o odzyskanie tego u pośrednika. Zerknij bezpośrednio na Geysir i Blue Car Rental. Tak jak pisałem - warto się ubezpieczyć na wszystko łącznie z popiołem.
jo_ann 16 lutego 2015 13:33 Odpowiedz
Cześć. Na wstępie gratuluje fantastycznej relacji. Czyta się jak marzenie :)Chciałabym zapytać Ciebie tygrysm i ewentualnie innych, którzy już byli na Islandii - jak rozwiązaliście sprawę z dodatkowymi ubezpieczeniami samochodu? Dzwoniłam do kilku firm (Europcar, Avis, Budget) i nie oferują czegoś takiego, jak ubezpieczenie "od żwiru" czyli od szkód wywołanych odpryskami kamyków.My rozważamy wypożyczenie VW Polo lub czegoś podobnego, czyli klasa N. W Avis jest Sand&Ash protection za 1100 ISK za dzień albo Super-Casco znoszące udział w szkodzie do 25 000 ISK za 2300 ISK na dzień, ale to ciągle nie załatwia uszkodzenia lakieru przez kamyki.W Europcar możliwe jest tylko 1 ubezpieczenie - znosi udział w szkodzie do 164 euro za ok. 89 euro za tydzień (czy szkoda to tylko kolizja czy obicie przez kamyki?)W Budget też udział własny tylko zmniejszają.Znalazłam jeszcze ofertę wynajmu - bez żadnego ubezpieczenia na miejscu, ale przez pośrednika DigiCar, gdzie wykupuje się polskie ubezpieczenia AXA za 150 zł na tydzień i ono pokrywa szkody na szybach, dachu, karoserii, oponach itd. Czy ktoś z Was może coś na ten temat powiedzieć?Z góry bardzo dziękuję :)
lporebski 26 marca 2016 23:18 Odpowiedz
Zapraszam na relację z wycieczki do Islandii - sporo zdjęć, wskazówek i informacji praktycznych. Szczegóły na: http://zyczpasja.pl/islandia-na-majowke ... a-w-7-dni/
tygrysm 29 marca 2016 20:41 Odpowiedz
Cześć @jo_annprzepraszam, że dopiero teraz Ci odpisuję. Spróbuj poszukać w jakiejś typowo islandzkiej wypożyczalni. Ja bardzo polecam http://www.bluecarrental.is/ którzy mają nawet ubezpieczenie od wpływu popiołu na samochód i jak się okazało przydało nam się.Pozdrawiam,tygrysm :-)
booboozb 29 marca 2016 21:43 Odpowiedz
FairCar ma dla chętnych ubezpieczenie od wybuchu wulkanów ;)